środa, 26 marca 2014

Rozdział 1

*Perspektywa Niall'a* 
-Jesteś chujem! - krzyknąłem do Grega zamykając drzwi swojego czarnego Range Rovera. Odpaliłem silnik i odjechałem z piskiem opon z jego ohydnej posiadłości. Zaciskałem ręce na kierownicy do tego stopnia, że moje knykcie pobielały. Jechałem z zawrotną prędkością i w pewnym momencie straciłem panowanie nad kierownicą. Przed oczami zobaczyłem mroczki, a potem nie pamiętam co się stało...

~*~

Niechętnie otworzyłem oczy wybudzając się z pięknego snu. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i z tego co zobaczyłem wywnioskowałem, że jestem w szpitalu. Obok mojego łóżka siedziała kobieta w podeszłym wieku mocno ściskająca moją rękę. Zmarszczyłem brwi gdy zaczęła wylewać łzy na mój widok.
-Ana! Obudziła się!- krzyknęła i wstała z plastikowego stołka. Wybiegła jak poparzona z sali. 
-Jaka kurwa Ana?!- wychrypiałem pod nosem i próbowałem lekko podsunąć się na łóżku. Spojrzałem na swoje ciało by stwierdzić w jakim stanie jestem. Przejechałem dłonią po szyi wzdłuż klatki piersiowej. Spotkałem małe przeszkody. Nie.. Właściwie były duże! Z przerażeniem spojrzałem w dół i stwierdziłem, że mam jebane cycki! Jak to się stało? Powoli usiadłem na łóżku uważnie skanując swoje ciało. Co się kurwa stało? Do sali wbiegła kobieta, która wcześniej siedziała obok mojego łóżka ze starszym panem w białym fartuchu. 
-Ana, tak strasznie się cieszę! - krzyknęła podekscytowana i szybko ucałowała mnie w oba policzki. Przetarłem policzki wewnętrzną stroną dłoni i spojrzałem na nią zaskoczony.
-Panno Steel, bardzo się cieszymy, że się pani obudziła. Była pani w śpiączce 4 miesiące. - poinformował lekarz, odkrywając kołdrę i skanując wzrokiem moje ciało. - Rany powoli się goją, wszystko jest na dobrej drodze. - uśmiechnął się delikatnie. - Muszę przyznać, że była pani jedną nogą w grobie - zaśmiał się cicho. Kobieta chwyciła moją dłoń, a ja lekko oszołomiony ją wyrwałem. 
- Przepraszam, ale ja nie wiem kim jest Ana. Gdzie jestem i kim jest ta kobieta? - schowałem dłonie pod kołdrę i podkuliłem nogi na tyle, na ile pozwalał mi ból. Starsza pani szerzej otworzyła oczy i lekko odsunęła się na krześle. 
-Nazywasz się Anastasia Steel, masz 21 lat, a ja jestem twoją matką. - powiedziała kobieta, a w jej oczach ponownie zebrały się łzy. Kurwa, jestem Niall Horan, mam 22 lata i jestem pieprzonym facetem. Przeczesałem długie, wiśniowe włosy palcami i oblizałem spierzchnięte usta. Ktoś mi wytłumaczy co się dzieje? 
- Niech się pani nie martwi, wszystko jej się przypomni. - lekarz położył dłoń na jej ramieniu. - Dzisiaj zostaniesz wypisana do domu, lecz najpierw przyjdzie rehabilitantka, pomoże ci wstać. - słowa te skierował do mnie, po czym zabrał kartę pacjenta i wyszedł z sali. 
- Nic nie pamiętasz, skarbie? - starła łzę z policzka i ponownie chwyciła moją dłoń, nie wyrwałem jej. Pokręciłem przecząco głową, gdy przypomniałem sobie o kłótni z Gregiem, lecz nie odezwałem się. 
- Miałaś wypadek - szepnęła - Szłaś spotkać się z Michelle, twoją przyjaciółką i wpadłaś pod koła samochodu, ledwo uszłaś z życiem - zachłysnęła się powietrzem i uniosła moją dłoń do swoich ust, całując jej knykcie. - Wszystko opowiem ci w domu, obiecuję. Bardzo się martwiłam, myślałam, że nie dadzą rady cię uratować. 
Zmarszczyłem brwi zdumiony i uważnie przyjrzałem się kobiecie. Miała długie, czarne włosy i kasztanowe oczy, które opuchnięte były od płaczu. Twarz miała wychudzoną. Wyglądała, jakby nie spała od kilku dni. 
- Mamo.. - zacząłem nie pewnie, by nie wzbudzać w niej żadnych podejrzeń. - Powinnaś się pewnie wyspać. - mruknąłem cicho, wzdychając ciężko. Kobieta pokiwała głową i zacisnęła usta. Cholera, nawet nie wiem jak ma na imię. 
- Um, jak masz na imię? - spytałem cicho, błądząc wzrokiem po białym pomieszczeniu. 
- Carla - powiedziała cicho, podnosząc wzrok na mnie. Sięgnęła dłonią do mojego policzka i delikatnie go dotknęła. - Twój tata to Ray. - szepnęła i odsunęła dłoń. Wstała z krzesła i postawiła niedużą torbę obok łóżka. - Tu są twoje rzeczy, pomogę ci wstać, a ty się przebierzesz, w porządku? - uśmiechnęła się lekko i wysunęła smukłą dłoń w moją stronę. Delikatnie ująłem dłoń Carli i zsunąłem szczupłe nogi z łóżka. Wydaje mi się, że dziewczyna, której ciało posiadam, musiała być niezłą laską. Cóż, teraz ja nią jestem. Oparłem się o ramiona Carli i powoli wstałem z łóżka. Moje nogi lekko zadrżały, lecz postawiłem jeden krok. 
- Świetnie, skarbie. Pomogę ci. - chwyciła mnie pod ramie i wzięła torbę do ręki, prowadząc mnie w stronę pomieszczenia obok sali. Szeroko otworzyła drzwi i pomogła mi wejść do środka, złapałem za klamkę, a gdy chciałem zamknąć drzwi, zatrzymała je ręką. 
- Jeszcze torba - podała mi bagaż z lekkim uśmiechem. - Mogę ci pomóc - zaoferowała, próbując wejść ze mną do łazienki, lecz zatrzymałem ją gestem ręki. 
- Dam sobie radę, mamo. - powiedziałem i uśmiechnąłem się lekko, po czym wszedłem w głąb łazienki i zamknąłem drzwi, przekręcając klucz. Postawiłem torbę na podłodze i ostrożnie usiadłem na sedesie. Kiedy zauważyłem lustro nad umywalką, wstałem, by uważnie przyjrzeć się mojej nowej twarzy. Miałem długie, piękne, wiśniowe włosy, ciemnobrązowe oczy i nieskazitelną cerę. Moje oczy samoistnie otworzyły się ze zdziwienia. Na serio, jestem teraz niezłą laską. Zaśmiałem się cicho do siebie i powoli przeciągnąłem przez głowę górę od piżamy. Zjechałem wzrokiem na moje nowe piersi i zmarszczyłem brwi. Jak najszybciej tylko potrafiłem, nałożyłem biustonosz i minęła niezła chwila zanim go zapiąłem. Nałożyłem luźną koszulkę, jasne rurki i trampki, po czym wziąłem torbę i wyszedłem z łazienki, zastałem mamę czekającą przy drzwiach z jakąś kartką w ręku. 
- Wracamy do domu, Ana. 

*Perspektywa Anastasji*
Ból. Jedyne co czułam to ból. Nie mogłam otworzyć oczu, ale kiedy w końcu się na to zebrałam automatycznie tego pożałowałam. Jasne światło poraziło moje oczy. Jęknęłam niezadowolona i przetarłam je. Raz, dwa, trzy... -powiedziałam sobie i podeszłam do drugiej próby. Spojrzałam w prawo. Zobaczyłam przystojnego mężczyznę na moje oko po trzydziestce. Miał lekki zarost i duże sińce pod oczami. Przetarł twarz dłońmi i spojrzał na mnie. Jego wyraz twarzy mówił niemożliwe. Od razu podniósł się z krzesła i wręcz wybiegł z sali. Parsknęłam pod nosem i wzruszyłam ramionami. Chcą się ruszyć poczułam coś między nogami. Zamarłam kiedy uświadomiłam sobie, że może to być jakaś sonda lub generalnie coś bardziej obrzydliwego. Odetchnąłem pod nosem po czym zebrałam się na odwagę i wsunęłam rękę pod szpitalną piżamę. Pisnęłam głośno. Co do chuja... I to kurwa dużego chuja! Nadal byłam w ciężkim szoku gdy do sali wrócił ten sam mężczyzna z jeszcze jednym tyle że w białym fartuchu.
-Dzień dobry panie Horan. -zwrócił się do mnie, a ja lekko zmarszczyłam brwi. -Miał pan wypadek, na szczęście pana narządy wewnętrzne są w dobrym stanie. Jest kilka urazów jeśli chodzi  o kości, ale jesteśmy na dobrej drodze. Kilka dni na obserwacji i wyjdzie pan do domu. To na tyle. -skwitował bardzo powściągliwie i wyszedł z sali. Podniosłam wzrok na bruneta bawiąc się skrawkiem pościeli.
-Czy mógłbyś.. -westchnęłam bezradnie. -Powiedzieć mi co się stało?
Chłopak był lekko zdziwiony moją wypowiedzią, ale po znacznej chwili kiwnął głową.
-Cóż... Ja.. My pokłóciliśmy się i tak wyszło. -wzruszył ramionami opierając łokcie na kolanach- Byłeś wściekły i wsiadłeś do samochodu, potem potrąciłeś jakąś biedną dziewczynę.
Oh, to musiałam być ja.. pomyślałam i pokręciłam głową.
-Zostaw mnie teraz.. To znaczy chciałbym się przebrać i te sprawy- oblizałam usta.
-Mów, że chcesz się wysikać a nie kręcisz -zachichotał pod nosem i ruszył w stronę drzwi. -Gdybyś czegoś potrzebował to po prostu mnie zawoła. -pokiwałam głową, a kiedy wyszedł powoli zsunęłam się z łóżka. Zamykając się w łazience poczułam ogromną ulgę. Miałam ochotę nie wychodzić z niej do końca życia, ale to inna sprawa.
Podeszłam do lustra i oparłam ręce o umywalkę. W odbiciu widziałam naprawdę przystojnego mężczyznę. Miał smukłą twarz, lekkie sińce podkreślające jego błękitne oczy. Blond włosy z brązowymi odrostami były przyklapnięte i proste. Kiedy się odwróciłam i złapałam za pośladki zachichotałam cicho. Miliony lasek zabiłoby za taki tyłek, a ja go teraz mam. Pokręciłam głową.


_______________
hej, pierwszy rozdział, wow! x przepraszamy, że tak późno, ale jak zwykle nie mogłam zebrać myśli (Oliwia). Mam nadzieje, że spodoba się wam i zechcecie czytać dalej. :)
Następny rozdział powinien pojawić się w weekend. Ily
Jeśli chcecie być informowani podajcie swoje tt xx

2 komentarze:

  1. świetny rozdział czekam z niecierpliwością na kolejne losy Any i Niall'a w nieswoich ciałach ;P
    Zapraszam wspomnieniablog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie to jest zajebiste ^^ czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń